poniedziałek, 10 lipca 2017

DIY klatka dla królików

Tegoroczny polski urlop wakacyjny wykorzystałyśmy w maju. Powodów było wiele: imprezy rodzinne, pogoda (większe prawdopodobieństwo deszczy- przez co nadzieja dla ogrodu, który zostawiam pod opieką Męża) oraz świadomość, że wraz z końcem urlopu w Polsce nie kończą się wakacje.
2 tygodnie to baaaardzo krótki czas by nadrobić spotkania z przyjaciółmi. Na szczęście pobyt w kraju zaczęliśmy od wesela- dzięki czemu w jednym miejscu mogliśmy spotkać wiele osób, z którymi dawno się widzieliśmy. O prezencie zamiast kwiatów napiszę kolejny wpis, tymczasem chciałam podzielić się z Wami nowymi członkami rodziny, które przywieźliśmy z wakacji. Są to dwie samiczki; jedna Tola, dla drugiej imienia brak. Jeśli macie jakiś pomysł piszcie w komentarzu Króliczki szybko zaaklimatyzowały się w nowym miejscu
i zaprzyjaźniły z psem, który nie odstępuje ich na krok.


Od sąsiada dostałam "tymczasową" klatkę- miałam bowiem zamiar zamówić coś przez Internet. Ceny jednak odstraszały, dlatego pomyślałam, że sama coś stworzę. Odwiedziłam kopalnię skarbów- strych i znalazłam wiele listewek i desek z których z 18-miesięczną córcią i wszędobylskim psem było nieco trudne, jednak jak się okazało możliwe do wykonania.



 


Pracę nad klatką rozpoczęłam od wycięcia i skręcenia szkieletu klatki. Później doszły ściany, okno z kratki od piekarnika i podłoga- tu z pomocą przyszedł mi Mąż- który ofiarował mi drzwiczki z szafek kuchennych- co więcej dociął i przykręcił. Dla Polek czytających ten blog może być szokiem, że traktuję pomoc stolarską mojego Męża, który nie jest stolarzem jako wyczyn- ale uwierzcie mi na słowo nie znam żadnego mężczyzny (mam na myśli obcokrajowców), który poza wyuczonym zawodem podjął by się innej „domowej” pracy. Może ma to i swoje plusy?? Każdy zawód ma tu pracę. Jednak, gdybym miała czekać na klatkę od stolarza- który od września ubiegłego roku wykonuje mi łuk dzielący salon z jadalnią to odechciałoby mi się tej klatki i królików. Dodam, że łuk w dalszym ciągu nie jest gotowy a klatka skończona!!


 Deski pomalowałam na brązowo- by pasowały do wystroju ogrodu. Mam w planie jeszcze nieco ją ozdobić, ale to później...






Króliki wprowadziły się do nowego mieszkania a klatka od sąsiada służy im jako stołówka w ciągu dnia. 



Króliki fantastycznie pełnią funkcję wychowawczą. Gdy wychodzimy na dwór córcia zrywa trawę i zanosi ją im wołając "Królik am, am".





Dodatkowym plusem jest darmowa kosiarka z naturalnym nawozem gratis ;-) 




3 komentarze:

  1. Ale mnie zainspirowałaś. Też coś wymyślę dla moich sierściuchów. A pies jest prześliczny. Jaka to rasa??

    OdpowiedzUsuń
  2. Berneńczyk- pełna nazwa berneński pies pasterski. Kochany pies. Idealny, gdy ma się małe dzieci:-) Pozdrawiam serdecznie :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super klatka, świetna robota!

    OdpowiedzUsuń