niedziela, 29 października 2017

Mała rzecz, a cieszy...

W pędzie codziennych spraw często zapominamy o okazywaniu życzliwości, tak po prostu...
Aby umilić czas moim zabieganym  bliskim i sąsiadom często przygotowuję im drobne "niespodzianki". Są to drobnostki: wiadomość z wesołym zdjęciem,  inaczej zapakowane drugie śniadanie, ozdobione konfitury, złożony ręcznik w kształcie serduszka, czy bukiet kwiatów z własnego ogrodu z napisem "Miłego dnia" lub z pozdrowieniem.
Nauczyła mnie tego moja Mama. Ona zawsze przygotowuje różne niespodzianki.  Do dzisiejszego dnia, gdy będąc w Polsce pakuje mi jedzenie na drogę powrotną zawsze znajduję miłą niespodziankę w postaci np. cukierków zapakowanych w pudełeczko z kokardką lub inny miły drobiazg, przez który czuję jej obecność po powrocie na Węgry. Mama zawsze potrafi każdą rzecz podać z jak to mówi "przypirdem". I ja idąc Jej śladem staram się  ze zwykłych rzeczy wyczarować coś niezwykłego.
Takie drobnostki nie wymagają wiele pracy a sprawiają wiele radości. Poza tym dobro powraca :-D





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz