niedziela, 18 marca 2018

DIY stroik wielkanocny

Witam serdecznie,
Tym razem przychodzę do Was z propozycją stroika wielkanocnego. To pierwsza dekoracja świąteczna w tym roku, którą rozpoczynamy sezon wielkanocny.



Do wykonania stroiku wykorzystałam- wianek z trawy dekoracyjnej, wióry- pozyskane podczas cięcia drewna piłą motorową, skorupki jaj, plastikowe i suszone kwiaty, wstążki,  ozdoby świąteczne.
Do złączenia elementów wykorzystałam klej na gorąco.





Po wstawieniu w środek znicza stroik wykorzystać można również jako ozdobę na groby bliskich.





Pomoc dwulatki w wykonaniu stroików- bezcenna!!!

Pozdrawiam serdecznie :-)

piątek, 16 marca 2018

Metamorfoza kuchni


Kuchnia- temat rzeka. Uwielbiam te, w stylu rustykalnym, choć ostatnio zaczęły podobać mi się również nowoczesne. Za modą nie nadążę- nawet nie próbuję. Źle się czuję w katalogowych aranżacjach. Dla mnie wnętrze ma mieć duszę- nie ważne, że połączy w sobie kilka styli, deseni, odcieni i form. Tworząc otaczającą mnie i moich bliskich przestrzeń kieruję się przede wszystkim wygodą. To nasz dom i to my mamy się w nim czuć dobrze.Nie zawsze jednak mamy to, co chcielibyśmy mieć. Przykładem tego była nasza kuchnia.
Gdy zamieszkałam w tym domu meble kuchenne już były- typowe, zwykle, białe meble z płyty mdf.
Łatwiej jest urządzić kuchnię, gdy ma się w niej tylko ściany, bez sprzętu i mebli. W naszej kuchni było pełne wyposażenie. Meble pod zabudowę więc odpadały- a to właśnie one podobały mi się najbardziej.Wymiana całego sprzętu byłaby nie rozsądna a tym bardziej nie uwzględniona w naszym budżecie.
Musiałam więc to pomieszczenie "nieco" przerobić i dostosować do swoich potrzeb. W myśl zasady "jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma" meble zostały.

Tak wyglądała kuchnia przed zmianami:







Zawsze marzyłam o kuchni, w której będę mogła jednocześnie pracować i widzieć co się dzieje za oknem. Blat kuchenny w miejsce parapetu był więc na pierwszym miejscu  na liście zmian. Następnie, kolor ścian i uchwyty w drzwiczkach. Do tego kilka półek na ścianie, drobne dodatki i gotowe. W trakcie zmian kuchenka odmówiła posłuszeństwa więc musieliśmy ją wymienić.



Od  pierwszych zmian upłynęło trochę czasu. Za każdym razem, gdy sprzątam- przestawiam.
Ostatnim gadżetem jaki wprowadziłam do naszej kuchni były taśmy ledowe- co więcej kupił je mój mąż. Gdybym ja wybierała kolor zapewne byłyby ciepłego koloru, on jednak wybrał zimne, no cóż- idę na kompromis ;-)













Jak podoba się Wam nowa odsłona starej kuchni?
Pozdrawiam serdecznie! Buziaki

czwartek, 15 marca 2018

15 III Nemzeti ünnep

Obchodzimy dziś na Węgrzech  święto państwowe- rocznicę Wiosny Ludów.  



Z tego powodu w całym kraju odbyło się wiele uroczystości. Pomimo deszczowej pogody w pokojowym marszu w Budapeszcie wzięło udział ponad  pół miliona osób.
Nie zabrakło również  Polków. Biało- czerwone flagi powiewały niemal na każdej ulicy Budapesztu. W głównych wydaniach węgierskich wiadomości zwracano na to szczególną uwagę.
Cieszę się, z "mody" na polsko- węgierskie,  oba bowiem kraje są bliskie mojemu sercu.
Jeszcze parę lat temu miałam problem ze znalezieniem w Internecie informacji na temat życia na Węgrzech (w praktyce); języku, gramatyce itp. Teraz wraz z większym zainteresowaniem tym krajem w sieci z każdym dniem jest coraz więcej informacji. Okazało się nawet, że język nie jest taki trudny. (Za nie długo pojawi się o tym wpis.)
Tymczasem życzę wszystkim spokojnego wieczoru i wiosny w sercach!!!

poniedziałek, 5 marca 2018

Odkurzacz piorący- czyli gruntowne porządki

O tym, że kupiliśmy sofę pisałam we wcześniejszym poście. Zanim jednak wyglądała tak jak na zdjęciach musiałam ją porządnie wyczyścić.
Na początku prezentowała się tak:


Przygodę z czyszczeniem rozpoczęłam od odkurzenia mebla. Następnie za pomocą gąbki i środka do prania dywanów czyściłam sofę, a brudną pianę zbierałam ręcznikiem papierowym.






Niestety, po wyschnięciu okazało się, że są zacieki. Przewertowałam więc Internet i znalazłam odkurzacz piorący. Wypożyczenie sprzętu na 24 godziny to koszt 3500 Ft. Cena odkurzacza- 189 900 Ft. Szybka kalkulacja. Na gruntowne porządki raz w roku- nie kupię odkurzacza. Wersja wypożyczenia- rewelacja, tym bardziej, że zajmuje on dużo miejsca, a trzeba przecież go gdzieś schować.
Odkurzacz, którym pracowałam to:


Odkurzacz- petarda. Widząc takie efekty aż chciało się sprzątać.



Oczywiście na sofie nie poprzestałam. Wyczyściłam wszystkie tapicerowane meble, dywany, wykładziny i materace w naszym domu.
Dla porównania- wykładzina przed i po praniu:




Narożnik efekt przed i po:



Materace:





Porządki zajęły mi 2 dni. Nie pokazuję więcej zdjęć, bo tylko na tych widać największy efekt przed i po. W przypadku innych mebli  powinnam pokazać wodę, która służyła do prania. Tak wyglądało wiadro z wodą, po wypraniu- wydawało mi się czystej kanapy w salonie.


Już chyba wszystkie porządki, które można wykonać w mieszkaniu zimą, przy temperaturze poniżej 15 st. zrobiłam. Teraz czekam na ciepłe dni i prace w ogrodzie. Wiosno przybywaj!!!

niedziela, 4 marca 2018

Garázsvásár- czyli o tym jak poszłam po rower a wróciłam z sofą biedermeier

Co jakiś czas dostaję do skrzynki pocztowej zaproszenie na "Garázsvásár". Są to dosłownie targi garażowe- sprzedaż zbędnych rzeczy- ubrań, mebli, RTV, AGD, roślin, narzędzi itp... Każdy może zorganizować taką wyprzedaż.  Bardzo fajny sposób na pozbycie się zbędnych przedmiotów, plus dodatkowy zarobek. Węgrzy chętnie biorą w nich udział.
Pewnego dnia, gdy pojechaliśmy do znajomych u ich sąsiadów była właśnie taka wyprzedaż. Przed domem wystawionych było wiele przedmiotów w tym- rowery. Okres rowerowy zbliża się szybkimi krokami, postanowiliśmy więc sprawdzić w jakim są  stanie i jaka cena. Okazało się, że rowery, są nowe, elektryczne i sprzedawane w parze- identyczny wzór- wersja damska i męska. Opcja taka nas jednak nie interesowała.
Organizatorem "bazarku" był kolega męża. Gdy zaczęli wspominać "stare czasy"- ja miałam chwilę na "głębsze" poszukiwania. Pierwszą rzeczą, która wpadła mi w oko było metalowe łóżko do pokoju dziecięcego- byłam nawet w 60 % zdecydowana na nie, jednak po co mi takie łóżko, skoro w komplecie córka ma tapczanik ?? ;-) Wybrałam więc kilka talerzy, salaterkę i...sofę. Szczerze mówiąc nie myślałam, że ją kupimy, tzn., że mężowi się spodoba, ale jak stwierdził podoba mu się nie tylko wizualnie, ale i jej cena. Kosztowała 25 000 Ft, co w przeliczeniu na "nasze" ok. 300 zł. Nie mieliśmy jej jak zabrać, więc na drugi dzień przywieziono ją nam gratis.
Miejsce zajęła w centrum naszego domu, czyli w jadalni.  Jest bardzo wygodna, ma rozkładane podłokietniki, przez co można na niej wygodnie odpocząć. Wymagała oczywiście gruntownego czyszczenia, ale dzięki temu wyczyściłam wszystkie dywany, materace i meble tapicerowane w domu. Dlaczego? O tym kolejny wpis. A tymczasem zobaczcie sami nasz nowy nabytek.






Bardzo lubię takie wyprzedaże. Można znaleźć tam bardzo ciekawe przedmioty " za grosze".
Trzeba jednak uważać, by niska cena nie spowodowała, że wrócimy do domu z czymś, co nie jest nam potrzebne.
Pozdrawiam serdecznie. :-D